niedziela, 15 maja 2011

Instalowanie i odinstalowanie programów

W obecnym czasie dodatkowe oprogramowanie ściągamy z Internetu. Jednak proponuję, aby korzystać z oficjalnych lub sprawdzonych stron www. Na stronach niewiadomego pochodzenia można natknąć się na szkodliwe oprogramowanie (o tym będzie na końcu). 



Instalacja z pliku .zip

Postanowiłam pobrać różne programy, aby pokazać instalację. Pierwszym programem będzie program Word Counter (przydatny, bo zlicza ilość znaków w tekście). 

Klikamy na pobierz program i następuje jego pobieranie.

Otwieramy katalog Pobrane rzeczy.

W tym katalogu widzimy nasz program, który jest spakowany. Klikamy dwa razy na tą ikonkę Word Counter.zip i mamy nowy katalog, w środku jest nasz program.

Otwieramy nasz nowy katalog.

Nasz program ma nazwę Word Counter.app. Klikamy na ikonę tego programu i przeciągamy go do katalogu Programy.


Aby uruchomić program klikamy dwa razy na jego ikonkę. Pojawi nam się okienko.
Okienko nas ostrzega, ale jak znamy naszą stronę www, to go otwieramy. 
Tak wygląda okienko naszego programu.

Powyższe zrzuty okienek są obcięte i nie ma na nich lewego panelu (schowany przeze mnie). Instaluję programy z konta z uprawnieniami administratora.
Natomiast przy instalacji z konta bez uprawnień administracyjnych wymagane bedzie hasło administratora. Na poniższym obrazku użytkownik Melania chce zainstalować program GMX-Photopainter przez przeciągnięcie ikonki programu do katalogi Programy.

Drugi przykład (prawie taki sam jak powyżej). Program Cyberduck jest klientem FTP. Po pobraniu spakowanego pliku i wypakowaniu go zobaczymy takie okienko. Czyli Cyberduck jest w Pobranych rzeczach. Otwieramy okienko z katalogiem Progamy i tam przeciągamy ikonkę Cyberduck.






Instalacja  z pliku .dmg
Drugim przykładem instalacji będzie instalacja z pliku nazwa.dmg. Plik z rozszerzeniem .dmg to obraz dysku stosowany przez Apple. Po otwarciu jest montowany jak dysk. Wybrałam program, który wcześniej już polecałam. Program do grafiki wektorowej o nazwie Inkscape. Tak jak wcześniej pobieramy go z Internetu i w katalogu Pobrane rzeczy zobaczymy taką ikonkę.

Klikamy dwa razy na ikonke programu Inkscape. Po kliknięciu zobaczymy co sie dzieje na poniższym zrzucie.

Po lewej stronie tego okienka widzimy ikonkę z napisem BIALY. Jest to pendrive o nazwie BIALY (bo jest fizycznie takiego koloru), a ikonka jakiegokolwiek pendrive jest pokazana jako biały dysk. Po prawej stronie mamy okienko Pobieranie i tam widzimy nasz pobrany program (jest jeszcze wcześniejszy pobrany program, nie wyczyściłam listy, dlatego tam są dwie pozycje). Po otwarciu zobaczymy takie okienko.

Po lewej stronie widzimy drugi dysk o nazwie Inkscape. Natomiast instalacja tego programu polega na przeciągnięcia ikonki Inkscape na ikonkę Applications (Programy), tak jak pokazuje strzałka w tym zielonkawym okienku. Chwilę trzeba poczekać i program jest już zainstalowany.
Uwaga: Czasami skrót do Applications nam nie zadziała. Wtedy należy otworzyć okienko Programy i tam przeciągnąć naszą ikonkę. Można tak zawsze działać. Ja tak robię :-)

Pojawi nam się taka ikonka w Programach.

Chcemy uruchomić program, to klikamy na niego dwa razy.

Aby odmontować dysk Inkscape, naciskamy strzałkę widniejącą przy dysku lub wrzucamy go do kosza.


Instalacja z pliku .pkg
Plik z rozszerzeniem .pkg to skompresowany plik stosowany przez Apple do instalowania programów. Przykład instalacji z pliku nazwa.pkg wybrałam program do budowy z klocków Lego. Tak o nim piszą.
LEGO Digital Designer to darmowy program przeznaczony do tworzenia komputerowych modeli z klocków Lego. Aplikacja posiada szereg funkcji umożliwiających precyzyjne zaprojektowanie modelu z wirtualnych klocków Lego. Przygotowane projekty można zapisywać i odczytywać, co usprawnia ich późniejszą edycję. Gotowe projekty można również wydrukować.
www.dobreprogramy.pl 
Ściągamy ten program do katalogu Pobrane rzeczy. Plik jest spakowany, klikamy dwa razy i dostajemy takie pomarańczowe pudełko. Taką ma ikonkę plik .pkg. 


Klikamy dwa razy na ikonkę LDD.pkg i uruchamia się instalator tego programu. Postępujemy zgodnie z zaleceniami instalatora.
 
Teraz bedzie wybór języka instalacji, zostawiamy angielski. Akceptujemy umowe licencyjną na oprogramowanie.


Na nastepnym okienku wybrałam pokazanie miejsca instalacji. Można to pominąć. Chciałam pokazać, że instalator zainstaluje dany program w miejscu opatrzonym zieloną strzałką.
Teraz musimy wpisać hasło administratora aby dalej instalować program. 

W tym okienku użytkownik wcale nie musi nazywać się administrator, będzie to nazwa konta, które ma uprawnienia administracyjne. Czyli wpiszemy nasze hasło logowania. Dalej program będzie się instalował i pokaże się komunikat o sukcesie instalacji.

Przy instalacji moga pokazywać się jeszcze inne okienka np. przy instalowaniu innego programu takie okienko, klikamy dalej.


Odinstalowanie programów
Programy mające swój instalator powinny mieć też dezinstalator. Tak jak na ponizszym okienku.
Klikamy na odinstalowanie aplikacji i postepujemy zgodnie z komunikatami.



A co z programami, które nie mają swojego dezinstalatora? 
Przeciągamy program do kosza i po kłopocie. Koniec. Tylko program musi być zamknięty. Czy nic nie pozostanie? Pozostana małe pliki, które mogą być potrzebne do przywrócenia ustawień przy ponownym instalowaniu programu, ale nie ma to wpływu na szybkość działania naszego komputera. 

Jak się chce, to można zainstalować program do usuwania programów z dysku. Ja mam program AppCleaner i sobie go chwalę.
AppCleaner to najlepsza, darmowa aplikacja przeznaczona do odinstalowywania widżetów, programów i pluginów z systemu Mac OS. Podobnie jak w większości tego typu aplikacji również w przypadku narzędzia AppCleaner dodawanie programów przeznaczonych do usunięcia odbywa się na zasadzie „Przeciągnij i Upuść”. Program skanuje następnie dysk twardy w poszukiwaniu powiązanych z nimi plików i automatycznie je usuwa. AppCleaner dostępny jest również w polskiej wersji językowej.
www.dobreprogramy.pl  
Program jest bardzo prosty. Na główne okienko (strzałka) można przeciągnąć ikonkę programu, który chcemy usunąć. Można samemu wybrać aplikację lub usunąć widget.





A co z wirusami?
Na Maki podobno powstało ich kilkanaście.  Możemy miec szkodliwe oprogramowanie dla Windows, nam to nie wyrzadzi szkody, ale możemy go przesłać osobie z tym systemem.

Nieznane oprogramowanie bedzie żądać potwierdzenia hasła administratora do zainstalowania. Czyli wniosek prosty, nic nie trzeba. Dla przyjaciół sciągnę sobie program antywirusowy i czasami przeskanuję mojego Maka, aby im czegoś nie podesłać.


Jednak tak prosto nie jest. Zawsze uważałam, że najsłabszym ogniwem w bezpieczeństwie jest człowiek. Kiedyś, przy takiej dyskusji w Internecie ktoś rozumnie zauważył, że można się pomylić i pozwolić na zainstalowanie takiego oprogramowania choćby przy aktualizacji programów. Można coś przegapić. Poza tym Maki są coraz bardziej popularne.


Doszłam do wniosku, że jednak może warto zainwestować w program antywirusowy. Sprobuję. A ponieważ mam słabość do programów Kaspersky (chyba z racji tego, że od poczatku istnienia firmy ich używam) i nie raz mi pomógł to go kupiłam. Muszę powiedzieć, że przez prawie cztery lata użytkowania mojego Maka nie złapałam żadnego wirusa (skanowany od czasu do czasu darmowym ClamXav).


Jaki jest ten anywirus Kaspersky pod Mac? Ano nie wiem, że on w ogóle jest. Jest tak jak było wcześniej, nic wolniej. A tak on wyglada.
Moja przygoda z wirusem pod Mac
Antywirusa Kasperskiego mam juz parę miesiecy i nic. Opiszę moją przygodę z wirusem. Weszłam sobie na stronę Google aby poszukać obrazka kobiety w wieńcu laurowym (koleżance był potrzebny). Doszłam do wnisoku, że najbardziej odpowiadające jej wyobrażeniom będzie jakaś pani na pamiatkowym medalu. Znalazłam ten medal i po kliknieciu w niego otworzyła się dodatkowa strona. Na to nie zwróciłam uwagi, bowiem miałam otwartych stron kilkanaście. Za chwilę uruchomił mi się instalator. Mam zainstalowany program Mactracker.app (o wszystkich modelach Apple) i w pierszym momencie myslałam, że to do niego uaktualnienie. Mało brakowało, abym klikneła dalej, bo byłam zaaferowana tym szukaniem, bo sprawa była pilna. A przecież program Mactracker.app sam się nie uaktualnia. To sie temu nowemu programowi przyjrzałam. Tak to wygląda w Pobranych rzeczach.

Plik nazywa się anti-malware.zip czyli program usuwajacy wszelkie rodzaju szkodniki. Sprytne? A program nazywa się MacDefender. Po zainstalowaniu podobno mamy jakieś wulgarne zabawy z paniami skapo ubranymi (tak pisano o tym szkodniku). Jeszcze usuniecie jego jest niezbyt skomplikowane. Poniżej stronka, która mi wyskoczyła oraz przetłumaczona jak go usunąć.


Przy sposobie nr 1 nalezałoby dopisać Finder --> Opróżnij kosz bezpiecznie.

Więcej o tym szkodniku na stronie: Falszywy-antywirus-dla-Mac

Jakieś dziadostwa mogą być na stronach dla dorosłych, były w pakietach iWork dla Mac pobieranych z Torrentów, ale normalny obrazek? Czego to ludzie nie wymyślą. A człowiek czasami może mieć swój słabszy dzień. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz